Figę dostaniesz


Mk 11

- Dlaczego Jezus przeklął drzewo figowe?
- Bo był głodny.

Słabe?
Dla mnie słabe.

Ale serio dlaczego to zrobił? W wersji zapisanej przez Mateusza rzuca się w oczy, że właściwie tam nikogo - ani ewangelisty, ani uczniów - to nie obchodzi. Pytanie postawione przez apostołów nie brzmi "dlaczego?" tylko "jak?" Jak mogło się stać coś niezgodnego z naturą na jedno słowo Jezusa? W odpowiedzi Jezus mówi o wierze i ufnej modlitwie, dzięki którym można dokonywać rzeczy przekraczających naturalne zdolności człowieka.

Ciekawe, że nie dziwi ich moc użyta w sposób destrukcyjny. Ciekawe, że nas dziwi, a ich nie.



Często objaśnia się ten fragment jako pouczenie o konieczności owocowania wiary. Podobnie jak w przypadku przypowieści o bezużytecznym figowcu, który gospodarz chce wyciąć, lecz, pamiętacie, ogrodnik prosi o jeszcze jedną szansę dla drzewa. Jeśli to działanie Jezusa miałoby być ostrzeżeniem przed Bożym sądem, to byłoby ono w niejakiej sprzeczności z Jego własną nauką o cierpliwości Bożej.

Pouczenie uzupełnia się zwykle o mniej lub bardziej szczegółowe uwagi na temat procesu dojrzewania owoców figowca, z których wynika, że Jezus (oczywiście) nie spodziewał się dojrzałych owoców - bo o tej porze roku byłoby to bez sensu - ale jakiejś ich zapowiedzi, mianowicie wiosennych zielonych fig, którymi, choć niezbyt smaczne, można od biedy zaspokoić głód. Skoro nawet tego nie znalazł, wiedział już, że to drzewo jest do niczego i zasługuje tylko na to, by uschnąć. Wyrok wykonano.

Lecz w takie wyjaśnienie wbija się klinem ewangelista Marek (11,12-20) ze swoją toporną uwagą: "nie był to czas na figi". Jakby mówił: Nie, nie; naprawdę nie doszukujcie się tutaj logiki. To nie ten trop.

Skoro nie tropem logiki, spróbujmy może pójść drogą absurdu. Nie jest to droga obca chrześcijaństwu, nie. Bo co w chrześcijaństwie wydaje się być najbardziej niedorzeczne? Czy nie to, co jest jego sednem? Czy nie to, że dobry Bóg wydał swojego ukochanego Syna na okrutną śmierć? "Miejcie wiarę w Boga!" - mówi Jezus do patrzących na uschnięte drzewo.

Epizod o figowcu wpleciono w opowiadanie, które zaczyna się dzień wcześniej, u Marka na początku rozdziału 11. Jezus z uczniami zmierza w kierunku Jerozolimy, Betfage i Betanii. Jerozolimę znamy: stolica, świątynia, centrum duchowe. Betania - też wiadomo - tu mieszkają przyjaciele Jezusa: Marta, Maria i Łazarz. A Betfage? Czy ktoś z Was słyszał o Betfage?

Otóż bet fage znaczy dom zielonej figi.

Aha! Więc jednak zielone figi, te wiosenne, pojawiają się w tej historii, choć wcale nie na drzewie.

Występują one także w innym miejscu Pisma. W Pieśni nad Pieśniami, gdy Oblubieniec chce spotkać się ze swoją ukochaną, wyjść z nią do ogrodu, do winnicy, na łąkę, by mogli nacieszyć się sobą nawzajem, przekonuje ją, że wiosna jest właśnie w pełnym rozkwicie. Fage, pierwsze owoce figowca, są jednym ze znaków nadejścia wiosny (Pnp 2,13). Gdy wspomina się o nich w Ewangelii, jest właśnie ta sama pora roku: wiosna, kilka dni przed świętem paschy. A więc może to też będzie miłosna historia? Może to wręcz ta sama historia opowiedziana tylko w "nieco" inny sposób?...

Historia rozgrywa się w ciągu trzech dni. Pierwszego dnia Jezus wysyła dwóch uczniów do wsi, zapewne do Betfage. Mówi im dokładnie, co zobaczą i jak się mają zachować. Zgodnie z instrukcją przyprowadzają Mu osiołka, na którym wjeżdża do Jerozolimy witany jak król z wielkim aplauzem. Drugiego dnia Jezus wraca do świątyni, by ją oczyścić z wszystkiego, do czego nie była przeznaczona. Po drodze przeklina zielony figowiec. Trzeciego dnia rano uczniowie spostrzegają uschnięte drzewo i otrzymują lekcję na temat wiary, modlitwy i... przebaczenia.

Tamte trzy dni zawierają w sobie pewne podobieństwo do innego triduum, które nastąpi za chwilę. Jezus znowu wyśle dwóch uczniów, lecz tym razem do miasta, czyli Jerozolimy, instruując ich dokładnie o wszystkim, co ich tam spotka i jak mają postąpić. Oni pójdą i przygotują wieczerzę paschalną. To początek.

A co dalej? Co się stało następnego dnia z zielonym drzewem? (Łk 23,31)
Z Tym, który z pewnych powodów stał się przekleństwem? (Ga 3,13)
Z Tym, którego Bóg nie oszczędził? (Rz 8,31)
Którego logika jest tak niepodobna do naszej...?




Komentarze

  1. Takie zdanie dzisiaj usłyszałem: "Jezus się nie mądruje na temat cierpienia, tylko idzie oddać życie", także za to co bezpłodne, beznadziejne i niedojrzałe. Nie znalazł bowiem innego sposobu, aby "ocalić to, co zginęło" (por. Mt 18,11)
    Powiedz, dlaczego się wciąż boję, że mnie wytniesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mnie coś zabolało przy tym pytaniu. Dla mnie fundamentalne jest:
      "Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia,
      niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś,
      bo gdybyś miał coś w nienawiści,
      nie byłbyś tego uczynił" (Mdr 11,24)

      Usuń

Prześlij komentarz