Owoce frustracji


Człowiek nie chce zwariować. Człowiek intuicyjnie szuka jakiegoś sposobu, żeby nie zwariować. Swój zaczęłam stosować kilka lat temu, gdy groziło mi utonięcie w morzu czynności koniecznych a niekoniecznie lubianych, w pracy wypełniającej ręce i głowę od przebudzenia do kolejnego odpłynięcia w sen. Zaczęłam przytłaczającej mnie rzeczywistości robić zdjęcia.

Komuś może się wydawać, że miałam za dużo czasu, skoro mogłam sobie pozwolić na taką zabawę. Nie, nie miałam. Ale to było jak podstawowa potrzeba. Mały aparat fotograficzny był dla mnie, jak inhalator dla astmatyka. Zawsze pod ręką, najlepiej w kieszeni (kieszenie są w życiu ważne). Dzięki niemu trudne okresy zapisały mi się w pamięci jako spędzone pośród pięknego otoczenia, a nie tylko jako koszmarnie wyczerpujące.

Dostrzeganie ładnych rzeczy w połączeniu ze zmysłem humoru dodaje skrzydeł, pomaga oderwać się na chwilę od gliniastego podłoża codzienności (Czujecie ten patos? On też jest częścią stylu ;) Człowiek ciągle szuka sposobu, żeby nie zwariować.

Chcę Wam pokazać kilka zdjęć z Wielkiego Tygodnia sprzed kilku lat.
Nie pytajcie dlaczego akurat teraz.

...

Życie. Nawet w Wielką Sobotę.



Onej wiosny mycie okien wzięło na siebie niebo.



Prasowanie puryfikaterzy: dziesiątki małych sukcesów.



Przygotowanie do sakramentów to nasza jadwiżańska specjalność. Obok krzyżma i oleju chorych jest i olej katechumenów - jeszcze dosyć niszowy.



Msza Krzyżma. I nagle zapominasz, jak denerwujący potrafią być.



Tzw. kandydaci na Pana Jezusa: przygotowanie dalsze i bliższe do Mszy Wieczerzy Pańskiej.



Niebieski Baranku..., zanim uwierzę, że jesteś taki - słodki, zalotny, nieprawdziwy...
Proszę, Ty przodem.



Emaus podświetlane regularnie przez wschodzące słońce. Specjalnie dla mnie, bo przecież nikogo więcej tu nie ma o szóstej rano. No chyba że nadzieja. Nadzieja jest.



A Wy jak sobie radzicie?




Komentarze

  1. Deszcz na szybie potrafi być taki malowniczy :)
    W sumie nie odpowiem na pytanie bo... myśli ludzkie lecą czasami w dziwnych kierunkach.
    Mnie Twoje zdjęcia doprowadziły do tego:
    https://www.youtube.com/watch?v=CTHycKz70HI
    :D
    Dobrego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) deszcz... przydałby się, oj tak.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. aparat fotograficzny jest ważny, bo pomaga widzieć, tak jak różaniec jest ważny, bo pomaga slyszeć. Często mam jedno w jednej ręce, a drugie w drugiej :).
    a jak se radzę? chyba nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pomyślałam o nich razem. Różaniec to dla mnie trochę trud, chociaż pomógł nie raz.

      Usuń
    2. różaniec to był kompletny kosmos i jedno wielkie zmaganie, dopóki nie było dzieciaka. ale to długa historia... i nie tutaj.

      Usuń
  3. Dzieci zepsuły mi już dwa aparaty, takie z tych lepszych... Od jakiegoś czasu mam radochę, bo po tym jak przestał działać mój telefon z kiepskim aparatem, dostałam od teściowej nowy, który robi ładne zdjęcia. Straciłam prawie wszystkie kontakty :P ale przynajmniej znowu mam sprzęt łapiący chwile.
    Mam też inhalator (dosłownie), bo jestem astmatykiem :P
    Oraz książki, muzykę i spacery, bez nich bym naprawdę zwariowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Prawdziwy inhalator! :)
      Ja mam jeszcze filmy. Bo nie na wszystkie sytuacje jedno lekarstwo działa. :)

      Usuń
  4. Bardzo mi się Siostry zdjęcia podobają. Ja też bardzo wiele spraw przeżywam z aparatem i... badzo mi to pomaga. Nie wpadłam na stwierdzenie, że to jak inhalator, ale coś w tym jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze aparat jest dla mnie aż tak ważny, ale czasem pomaga oddychać.
      Dobrze jest mieć coś takiego. :)

      Usuń
    2. Moje zdjęcia można zobaczyć na facebooku... Gdyby siostra miała ochotę, to...
      https://www.facebook.com/media/set/?set=a.621686104848435.1073742050.100010211539412&type=1&l=40c5ac3b34

      Usuń
    3. :D Uśmiecham się, bo popatrzyłam i pomyślałam sobie, że zwracamy uwagę na podobne rzeczy. Ładnie, ładnie.

      Usuń

Prześlij komentarz