Innocenty


wygląda jak marionetka, ale jest lalkarzem
liczy gwiazdy na ciemnym nocnym niebie
niedostrzegany, lecz zawsze obecny
trzyma w rękach połamane fragmenty układanki
patrzy przez uczucia jak przez okulary
wierzy w prawdziwą, niewinną miłość
gada po cichu do siebie
śmieje się z pojęcia nieskończoności
gubi się we mgle rzeczywistości
rozwiązuje zagadki nie rozumiejąc ich

niewinny w najgorszy możliwy sposób


***

...innocent in the evilest way possible... Znalazłam ten wiersz, nie wiersz, na Facebooku i nie mogłam ominąć. Może dlatego, że słowo "innocent", "niewinny" natychmiast przywołuje mi na myśl Innocentego Smitha, bohatera powieści G. K. Chestertona "Żywy człowiek". Osobiście przepadam. Szalona historia, której tezą główną jest, iż człowiek, aby był żywy, to znaczy, aby mógł doświadczać w pełni smaku i radości życia, musi być prawy, czy - inaczej mówiąc - niewinny. Szanować zasady moralne, choć niekoniecznie konwenanse. Być mądrym intuicją, marzeniem, uczuciem. Kochać z oddaniem tych, których mu dano. Woleć stać się śmiesznym niż otępiałym. Nie wierzyć, że tam lepiej, gdzie mnie nie ma, a trawa jest zieleńsza po drugiej stronie płotu. Choć może nie zaszkodzi pójść i przekonać się...


Pajęczyny... uwielbiam fotografować pajęczyny... 


Komentarze