Typowy poranek

Po prostu tak bardzo mnie rozbawił ten tekst, to jest tak bardzo prawdziwe, że w przypływie optymizmu zaczęłam się bawić w jego tłumaczenie vel parafrazowanie, choć naprawdę nie jestem dobra z angielskiego. Wybaczcie. Tak to zrozumiałam. Poza tym wpis powstał we współpracy z Google Translate. 

by Emily E.

Pobudka. Zostań w łóżku jeszcze chwilę. Tu jest tak cieplutko i miękko. A poza łóżkiem czyha na ciebie rzeczywistość. Kontynuuj drzemkę przez kolejnych trzydzieści minut.

Niech dotrze do ciebie, że teraz masz o pół godziny mniej na ogarnięcie się. Niechętnie wstań i przeciągnij się. Życie jest piękne. Przed tobą nowy, pełen radości dzień.

Popatrz w lustro i zobacz, że to nie jest dobry dzień dla twoich włosów. Życie jednak nie jest dobre. Powoli i delikatnie szczotkuj włosy dotąd, aż stracisz cierpliwość. Następnie szczotkuj je szybko i gwałtownie. Rutynowo umyj zęby. Zastanów się, czemu masz taki nieświeży oddech. Przypomnij sobie, że wczoraj wieczorem zapomniałaś umyć zęby. Zanotuj w głowie, że musisz umieścić przy łóżku karteczkę z przypomnieniem, aby myć zęby przed snem. Natychmiast zapomnij o tym.

Czas na prysznic. Odkręć zimną wodę, bo gdzieś czytałaś, że zimny prysznic jest orzeźwiający. Odkręć ciepłą wodę, ponieważ nielodowaty prysznic jest również orzeźwiający. Zacznij śpiewać rozdzierająco "Miłość ci wszystko wybaczy". Uświadom sobie, że znasz tylko tę jedną linijkę tekstu. Wobec tego zacznij śpiewać rozdzierająco "Wlazł kotek na płotek”.

Wytrzyj się i pomyśl, w co się ubrać. Przeprowadź kilkuminutową debatę filozoficzną z samą sobą na temat tego, co jest ważniejsze w doborze stroju: atrakcyjność czy względy praktyczne. Dojdź do wniosku, że atrakcyjność jest konstruktem społecznym, dlatego wybierasz względy praktyczne. Poza tym praktyczne ubranie jest wygodniejsze.

Czas na makijaż. Spędź pięć minut wpatrując się we własne oczy w lustrze, próbując ustalić, czy są bardziej szare czy zielone, i czy bardziej przypominają mgłę podnoszącą się nad lasem czy też spokojne jezioro we mgle.

KAWA. Nareszcie. Obudziłaś się. Teraz możesz zacząć działać.

Zdaj sobie sprawę, że w nadmiarze optymizmu przez pomyłkę wlałaś do płatków śniadaniowych lodowatą wodę zamiast mleka. Mimo to spróbuj przekonać siebie, że płatki z wodą naprawdę nie są takie złe, jeśli nie myślisz o nich jak o płatkach, ale jak o jakimś innym jedzeniu. Na przykład o zupie.

Ponownie umyj zęby i zastanów się, po co myłaś je przed śniadaniem. Zastanów się, dlaczego człowiek spędza taki kawał życia na powtarzaniu codziennie prostych czynności, jak mycie zębów, jedzenie lub spanie. Spróbuj wymyślić, w jaki sposób mogłabyś raz na zawsze skończyć z myciem zębów. Zdaj sobie sprawę, że jedynym skutecznym sposobem byłoby umrzeć zaraz po umyciu zębów albo do końca życia jeść przez rurkę. Uznaj, że to raczej nie jest tego warte. Raczej.

Przejrzyj szybko skrzynkę mailową. Wygoogluj definicję słowa użytego w jednym z maili. Wygoogluj etymologię tego słowa. Przeprowadź badania na gruncie języka średnioangielskiego. Spróbuj wymyślić, jak pisałoby się i wymawiało w średniowieczu twoje nazwisko. Wygoogluj historię swojego nazwiska. Nie bądź pewna, czy się śmiać czy martwić tym, że najwyraźniej twoje nazwisko pierwotnie oznaczało "dziecko z nieprawego łoża".

Zastanów się, dlaczego dawne, a czasem i współczesne, społeczeństwo bało się dzieci urodzonych poza małżeństwem. Zastanów się nad napisaniem do gazety wściekłego listu wyjaśniającego niesprawiedliwość tego podejścia. Albo książki piętnującej hipokryzję społeczeństwa, które karze dzieci za to, że ich rodzice sprzeciwili się tradycyjnej moralności.

Zadaj sobie pytanie, dlaczego nigdy nie interesowałaś się tym problemem, dopóki nie zrozumiałaś, że twoje nazwisko oznacza nieślubne dziecko. Czy to źle, że nie przejmowałaś się tym, dopóki nie dotknęło cię to osobiście? Czy nie powinnaś być tak samo zaangażowana w sprawy, które nie dotykają cię osobiście? Czy, kiedy walczysz o słuszną sprawę z egoistycznych pobudek, ta walka jest nadal słuszna? A może jesteś samolubna? Nie powiedziano ci, że twoi przodkowie urodzili się poza związkiem małżeńskim. Czy dopiero poznanie znaczenia swego nazwiska uświadomiło ci to, czy może wcześniej już podświadomie zdawałaś sobie z tego sprawę? Czy jesteś potwornie samolubnym człowiekiem czy szczodrze bezinteresownym? JAK MOŻESZ POZNAĆ, JAKA JESTEŚ?

Ponownie przeanalizuj całe swoje życie i działania po raz dwunasty w tym tygodniu.

Zdecyduj, że zasadniczo jesteś prawdopodobnie dobrym człowiekiem. Z drugiej strony, to samo powiedziałaby zła osoba. Olej to. Będziesz tylko starała się być dobrym człowiekiem mając nadzieję, że jak dotąd byłaś takim. Nie da się być obiektywnym wobec siebie.

Ale czy nie powinno się przynajmniej próbować być obiektywnym wobec sobie? Czy jest to niechybnie bezcelowe? Czy nie zwodzimy siebie wierząc, że to, co subiektywne, jest w rzeczywistości obiektywne?

Mózg, ćśśś, znowu za dużo myślisz.

Tak, ale czy nie lepiej jest myśleć za dużo niż żyć bezmyślnie?

Mózg, ZAMKNIJ SIĘ.

Ciekawe, czy normalne jest prowadzenie dialogów z mózgiem.

Zacznij to pytanie wpisywać w Google.

Przypomnij sobie, że twoja praca zaczyna się za piętnaście minut i musisz teraz wyjść.

Złap kolejną filiżankę kawy i zeszyt, w którym zaczniesz pisać swoją nową książkę o nieprawości społecznych uprzedzeń wobec dzieci z "nieprawego" łoża. Wyjdź przez drzwi.

Wróć, weź klucze i wyjdź ponownie.

Typowy poranek typowego przedstawiciela osobowości INFP
Dzień pełen emocji oraz widok na Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.
Zdjęcie z cyklu Plener w stolicy


Komentarze

  1. Uff, to mi wygląda na "głos w głowie"... na marginesie dodam, że ja też współpracuje z Google Translate :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniała mi się taka definicja: "Ego to umysł nie poddany obserwacji"...

      Usuń
    2. ... to znaczy nieświadomy, będący igraszką naturalnych tendencji. Tekst powyższy wydaje się być próbą zdystansowania się wobec nich. Czy udaną? Humor w nim obecny dowodzi że tak :)

      Usuń
  2. Cudo :)
    Dawno się tak nie uśmiałam, a z drugiej strony... jakie to prawdziwe :)
    A Google translate to nasz kolega z pracy ;) ma pełen etat... Jak tu zrozumieć współpracowników z Meksyku co z uporem godnym lepszej sprawy piszą na anglojęzyczną skrzynkę pocztową po hiszpańsku bez jego pomocy? (dodam że skrzynka po hiszpańsku istnieje :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc z rodziną do Santiago zauważyliśmy że Hiszpanie mają dziwną tendencję mówienia po hiszpańsku ;) Nawet gdy im się mówi, że nie rozumiem po hiszpańsku (oczywiście w ich języku), oni dalej po swojemu... czasami wolniej, ale z misją, że inni ich zrozumieją ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz