Stara miłość (oraz pewien średniowieczny irlandzki wiersz)

Na egzamin licencjacki z biblistyki należy wziąć ze sobą Biblię, to jasne. Tak też zrobiłam. Zobaczył mnie jeden wicedziekan i mówi:
- Siostro, ale na doktorat to musi siostra starsze Pismo Święte przynieść.
Taki drobny przytyk. Bo mój egzemplarz jest, powiedzmy sobie szczerze, troszkę zużyty.

Jak by ksiądz ze mną pół życia przeżył, też by ksiądz tak wyglądał – nie odpowiedziałam oczywiście.

Podczas pracy zagląda się do różnych wersji, ale w taką przygodę, z jaką inną mogłam się wybrać? W mojej starej „Tysiąclatce” najprędzej znajdę to, czego szukam. Jest przyzwyczajona do kartkowania moją ręką. Przeszła wiele. Plecak, autostop, noce przy moim policzku. Smutki takie, że Lamentacje podnoszą na duchu. Odkrywanie Mądrości. Odkrywanie Miłości. Rozczulenie i zniechęcenie. Nie zawsze była dla mnie miła, nie. Ja dla niej też. Był okres rozczarowania, że tyle błędów w tłumaczeniu. Myślałam wtedy, że nie mogę jej ufać. Dziś lubię nawet jej wady. A przy tym wszystkim ma po prostu najlepszy format. 

Dlatego właśnie ją chciałam mieć przy sobie. Dzięki niej mogłam poczuć się pewnie. W pewnym sensie to był egzamin z naszej znajomości.





Właśnie dlatego tak lubię ten stary irlandzki wiersz:


ODNALEZIENIE 

Jak dobrze znów posłuchać twego głosu
Miłości moja – nigdy nie zmieniona
Odkąd w Ulsterze – jeszcze niedorosły
W jednej pościeli byłem z tobą położony

Pamiętam pierwsze na łóżku dotknięcie
I raju mowę, którą gadaliśmy
Z tobą przeżyłem pierwsze ciche szczęście
Ja, siedmioletni chłopak – bez złej myśli

Przeszliśmy potem przez Irlandię całą
Dusze i ciała w blasku – bez winy, bez cienia
Twarz moja cała kochaniem gorzała
Nie było we mnie lęku potępienia

Ty byłaś mym doradcą i rozumem moim
Gdziekolwiek szliśmy – lasami, górami
Wolałem pić twe słowa – jak wodę pokoju
Niźli toczyć jałowe dysputy z królami

Będziesz bezpiecznie spać pod mym ramieniem
Po tylu drogach, któreś w życiu przeszła
Chociaż oblicze twoje już dotknięte cieniem
Chociaż gorąca miłość dawno już w nas zmierzchła

Nic to. Pamięć miłości nigdy nie zaginie
Ty mnie zawsze odnajdziesz i ja cię odszukam
Znów całym sercem w szczęśliwej godzinie
Będziemy uczyć się najświętszej sztuki

Bo odkąd wszechświat śpiewa życia psalmy
Odkąd wieczności zaczęła się droga
Jako szukali ludzie – tak i my szukajmy
Byśmy znaleźli i siebie i Boga

Księgo, kochanko moja, tyś jest Słowa Słowem
Wszyscy mężczyźni na Irlandii ziemiach
Uczą się wielbić ciebie; smakują od nowa
Hymny chwalące Boga i radość stworzenia

Wierzę – przez prośby twoje może Bóg obdarzy
Koniec mojego życia prawdziwym poznaniem
I rozświetli mą ścieżkę swą radosną twarzą
Kiedy umarłe ciało będzie zapomniane...


Miodopój – wybór wierszy irlandzkich, VI – XII w., przełożył Ernest Bryll
Wiersz przytaczam za o. Janem Górą OP, który umieścił go w książce „Grabiąc ściernisko”.



Komentarze

  1. https://www.youtube.com/watch?v=891UEUVjKyI

    Taki tam, ciąg dalszy skojarzeń albo reminiscencja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało znam twórczość Kleyffa, więc dziękuję za sugestię :)

      Usuń
    2. Też nie jestem jakimś znawcą tego artysty, ale na pewnym etapie mojego życia zachwyciły mnie trzy jego piosenki, do których raz po raz wracam. Pierwsza to powyższe 'Znalezienie', drugie 'Nuta z Ponidzia', którą Jacek Kleyff zaśpiewał gościnnie na festiwalu pieśni Wojtka Belona, a trzecią 'A ile?' wykonał wraz z 'Orkiestrą na Zdrowie'.

      Gorąco polecam i pozdrawiam:)

      https://www.youtube.com/watch?v=tywAqdmLG9s

      https://www.youtube.com/watch?v=W0_jqdyXPFY

      Usuń
  2. Piękny jest ten wiersz, ale przekonać się o tym można dopiero gdy w sobie przygotujemy odpowiednie podłoże do jego odbioru, w innym wypadku będzie dla nas zamknięty, nie będzie można go posmakować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę o swoim doswiadczeniu w liczbie mnogiej, bo wiem, że nie jestem w tym odosobniony. Poezja to wymagajaca lektura, trzeba wpierw zadbać o klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten wiersz sam w sobie jest Piękny, ale zaręczam,że w formie pieśni wykonywanej przez Pana Jarosława Kopaczewskiego z Koleżankami i Kolegami-rozbija całkowicie! Pierwotnie pochodzi z formy przedstawienia teatralnego,opartego na tomiku Miodopój,tłumaczeń poezji staroirlandzkiej,w tłumaczeniu Ernesta Brylla. Bardzo,BARDZO polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, dziękuję za polecenie. Nigdy dotąd nie natknęłam się na muzyczną wersję tego utworu. Poszukam.

      Usuń

Prześlij komentarz