Brzemię

W Krakowie można spotkać człowieka, którego niektórzy nazywają Ptaśkiem z powodu jego nieprzystosowania do rzeczywistości, inni Skanerem ze względu na charakterystyczny sposób przesuwania wzroku po otoczeniu. Jeśli chcesz go poznać, idź na Mszę w dzień powszedni do dowolnego kościoła w centrum miasta. Dziewięć szans na dziesięć, że go zauważysz.

Ptasiek jest nietypowy i potrafi być mistrzem w spuszczaniu powietrza. 

Kiedyś omal nie zdążył na komunię. Wołał wtedy z końca kościoła do celebransa chcąc go zatrzymać: "Oj, Andrzejku! Andrzejku!" Za każdym razem bawi mnie to wspomnienie, może dlatego, że trochę znam tego "Andrzejka": wprawdzie obdarzonego poczuciem humoru, lecz nieskłonnego do pustych żartów, a liturgię sprawującego zawsze z dużym namaszczeniem.

Byłam też świadkiem sceny, którą doprawdy nie wiem, czy umiem opowiedzieć. Dziś mi się przypomniała. Znasz kościół jezuitów na Kopernika? Dostojna bazylika. Klęczałam w ławce chyba po komunii. I nagle widzę go. Sunącego środkiem głównej nawy. Pochylonego jak gdyby pod wielkim ciężarem. Z czołem marsowym, miną utrudzoną. Na plecach taszczył ogromnego pluszowego miśka. Ogromnego. Pluszowego. Miśka. 

Pomyślałam: czy ja przypadkiem nie tak wyglądam w oczach Bożych z moimi ciężarami?




Jezuici napisali na ścianie kościoła w prezbiterium:

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie." 
(Mt 11, 25-30)


Jeśli to, co niosę, nie jest lekkie, to kto mi to włożył na grzbiet?




Komentarze

  1. Ponoć z dzieciństwa nigdy się nie wyrasta. Być może to dzieciństwo jest tym łożem, do niesienia którego Jezus zachęca paralityka? A swoją drogą warto by się dowiedzieć co konkretnie Mistrz miał na myśli mówiąc: "moje jarzmo i moje brzemię"...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeszłość dobra czy trudna jest przeszłością i nie ma co się do niej przywiązywać. Z trudnym dzieciństwem można i warto się zmierzyć, żeby właśnie złapać pion a nie uginać się pod jego ciężarem, i zacząć żyć tu i teraz jako wolny człowiek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz