Ta skała

42 postoje : 11`Refidim

Wj 17, 1-7

W naszej wędrówce przez pustynię zbliżamy do momentu kulminacyjnego. Refidim to ostatni postój przed Górą Synaj. Na Synaju dokona się przełomowe wydarzenie zawarcia przymierza pomiędzy Narodem Wybranym a Bogiem. Od tej pory Bóg o Izraelu oraz Izrael o Bogu będą już oficjalnie mówić "mój".

Ta droga, którą przeszli od Egiptu aż dotąd, miała ich przygotować duchowo do stawienia się przed Panem. I mimo że przeszli już wiele, ostatnie próby nie są wcale łatwiejsze od pierwszych. Manna zaspokaja codzienny głód, lecz teraz ludziom dokucza pragnienie. Gdy z kolei ono zostanie zaspokojone, pojawia się nowe, całkiem realne, zagrożenie. Będą musieli stanąć do zbrojnej walki, zanim zdążą odbyć jakiekolwiek szkolenie w tej dziedzinie. Samo życie.
.
.
.

Mam ochotę od razu przejść do rzeczy, czyli do tego, jak to wygląda z perspektywy chrześcijańskiej. Bo oczywiście można we fragmencie z wodą, jak i w każdym innym, znaleźć mnóstwo powiązań z Misterium Nowego Przymierza. Znaczy: z Chrystusem. Jednak w tym momencie, zresztą nie pierwszy raz, przypomina mi się ten stary dowcip:

Siostra katechetka pyta:
- Dzieci, co to jest: małe, rude i skacze po drzewach?
Na to Jasiu:
- W innej sytuacji powiedziałbym, że wiewiórka, ale skoro to siostra pyta, to to jest na pewno Pan Jezus.

Otóż bardzo nie chciałabym popaść w tego rodzaju schemat.

Jednak było coś takiego w pierwotnym Kościele, a potem w średniowiecznym, że ci ludzie niemal w każdym słowie Pisma widzieli Chrystusa. Czy to jest bardzo dziwne? Dla mnie nie. Jeśli tylko znasz doświadczenie tego rodzaju, że czytając lub słuchając Słowa od czasu do czasu dotyka cię mniej lub bardziej wyraźne przeczucie, że "to jest o mnie", zrozumiesz, co mam na myśli.

Wyobraź sobie małego żydowskiego chłopca. Ma może pięć lat, na imię Joszua i dobrych, pobożnych rodziców. Jak każde dziecko, uwielbia opowieści i słucha ich z przejęciem. "Z pięcioletnią powagą" słucha historii o Abrahamie i jego ukochanym synu, Izaaku. O ich wspólnej ofierze na wzgórzu Moria. O Józefie wrzuconym do studni a potem sprzedanym jako niewolnik wędrownym handlarzom. O wielkim wodzu, Mojżeszu, o wyjściu z niewoli. O Ziemi Obiecanej, którą po wielu bitwach zdobył dla Izraela jego imiennik, waleczny Jozue.

Moja osobista intuicja mówi mi, że gdy Jezus rósł "w latach i w łasce", rosło też w Nim głębokie przeczucie i powoli dojrzewało zrozumienie, że to wszystko jest o Nim. Że to wszystko właśnie w Nim ma się wypełnić. Być może dlatego jako dwunastolatek tak się zaangażował w rozmowę z uczonymi, że zapomniał o ojcu i matce. A gdy się wypełniło, zmartwychwstały objaśniał swoim przyjaciołom, "co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego."

I może pierwsi chrześcijanie czytali Stary Testament w ten sposób dlatego, że nauczył ich tego sam Pan. Oczywiście nie lekceważymy wpływu greckiej alegorezy. Kultura grecka stanowiła z pewnością znakomite środowisko do rozwoju chrześcijańskich szkół interpretacji tekstu... Dobra, koniec dygresji.
.
.
.

W Refidim jest kolejna awantura, ponieważ ludzie nie mają co pić. W tej sytuacji Bóg mówi do Mojżesza:
"Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie" (Wj 17,6).
Paweł z właściwą sobie lekkością, ale i w zgodzie z pewną żydowską tradycją, mówi, że ta skała towarzyszyła potem Izraelitom na pustyni. Wędrowała z nimi. Była to bowiem duchowa skała, z której wypływał duchowy napój.
"A ta skała to był Chrystus" (1 Kor 10,4). 
Z kolei Jan Apostoł opowiada chrześcijańskim wspólnotom o tym, jak na Golgocie po śmierci Jezusa
"jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda" (J 19,34), 
a Liturgia objaśnia:
"i tam wzięły początek sakramenty Kościoła."
.
.
.

Sakramenty to namacalna obecność Chrystusa na ziemi. Czyli dokładnie to, czego w gruncie rzeczy wciąż domagali się Izraelici wołający: 
"Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy nie?" (Wj 17,7)
Jest.



Następny tekst w cyklu 42 postoje: Jak być liderem
Jezus złożony do grobu. Jedna z niewielu ocalałych kamiennych figur dawnej Drogi Krzyżowej.



Komentarze

  1. "Ty jesteś Piotr [czyli Skała]..." (Mt 16,18)

    "Skała" kojarzy mi się z fundamentem, podstawą, czymś ukrytym, a zarazem niewzruszonym. Może sugerować, że chodzi tutaj o każdego człowieka, o jego naturalną skłonność do petryfikacji, czyli twardnienia serca. Serca, które trzeba jakoś 'uderzyć", "zranić" czy 'dotknąć", aby mogło dokonać się uzdrowienie, zaspokojenie pragnienia...

    OdpowiedzUsuń
  2. W języku polskim "skała" to - jak się zdaje - rodzaj żeński, a więc to może być również "cząstka kobieca" będąca źródłem życia nadprzyrodzonego... chyba, już wiem - "skruszona męskość' stanowi tę samą jakość!

    OdpowiedzUsuń
  3. "cząstka kobieca" to dusza, a "skruszona męskość" to duch, i święto... kobiet rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz