Kościelne kobiety

Kilka wątków będę snuć wokół głównego tematu.

Blogerki
Po sąsiedzku pojawił się temat blogów prowadzonych przez siostry zakonne. Pomyślałam, że nic nie boli zostawić na pasku bocznym ich listę. A nuż komuś raźniej się zrobi. Więc jest. Ale. Swiat ludzi konsekrowanych jest bogatszy, to nie tylko zakony. Istnieją jeszcze instytuty świeckie, istnieją dziewice konsekrowane, wdowy konsekrowane. Są osoby konsekrowane, które (jak s. Małgorzata Chmielewska we Wspólnocie Chleb Zycia) dzielą codzienność z ludźmi różnych stanów. I jak sądzę jest też pewne grono ludzi, którzy złożyli prywatne śluby czystości i na tym zamierzają poprzestać. Idąc własną drogą. Jeśli takie kobiety piszą blogi, to ja je tu chcę sobie zamieścić. W bocznym pasku, o.

Emancypantki
Przeczytałam ostatnio (a nie, trochę jeszcze mi zostało) książkę Zuzanny Radzik "Emancypantki. Kobiety, które zbudowały Kościół". Tytuł trochę na wyrost sugeruje, jakoby historia Kościoła była znacząco inna niż podaje wersja oficjalna. Hmm. No nie wiem. Ale książka podoba mi się. I przyznam, że choć byłam uprzedzona do autorki kojarząc ją z teologią feministyczną, bo to raczej nie moja bajka, to tym razem przekonała mnie do siebie od pierwszego akapitu:

Zuzanna i starcy! - mówili, kojarząc moje rzadko nadawane kiedyś w Polsce imię z bohaterką Księgi Daniela (Dn 13). Świeccy mężczyźni (jakoś nigdy kobiety), ale zwłaszcza lepiej znający Biblię księża uśmiechali się wtedy dwuznacznie, choć dla nastolatki skojarzenie z Zuzanną podglądaną w kąpieli przez mężczyzn było wystarczająco krępujące i bez tego. Dlaczego jednak nikt nie kojarzył mnie z inną biblijną imienniczką i nie zakrzyknął popisując się znajomością Pisma Świętego: Ach, jak Zuzanna, która wraz z innymi kobietami poszła za Jezusem (por. Łk 8, 3)?

Jakie to prawdziwe. Po tym zagajeniu czytanie poszło gładko. Jak przemyślę dokładniej treść i dokładniej oddzielę ją od emocji, to może się wypowiem.

Biblistki
Gdy zaczęłam interesować się św. Hieronimem, odkryłam grono kobiet, z którymi się przyjaźnił i które bardzo szanował. Marcela Rzymianka, Paula Rzymianka, jej córki Eustochium i Blezylla, następnie Fabiola i Demetriada - to tylko te najważniejsze. Hieronim wspomina, że pod pewnymi względami przewyższały go w znajomości Pisma czy języków biblijnych, zawstydzały dociekliwością. Co prawda nie zostały po nich żadne zapiski, bo nie zajmowały się pracą naukową tylko duchową, ale wszystkie one są świętymi Kościoła. O ilu z nich słyszeliście? Ja wcześniej o żadnej.

No więc Zuzanna Radzik poświęca jeden z rozdziałów książki kobietom z kręgu Hieronima. A ja czytając kiwam głową, że wiem, o kim mowa, że znam już te panie. I chciałabym, żeby były bardziej popularne, bo to świetne babki.

Kochane
Jeszcze czeka w kolejce książka Marii Miduch "Kobiety, które kochał Bóg". O kobietach głównie Starego Testamentu, prezentacja kończy się na Elżbiecie i Maryi, a więc na progu Nowego Przymierza. Autorkę kojarzę z uczelni i z tekstów jako osobę mądrą i kompetentną, i z werwą. Książka czeka na swój moment. Na pewno jest smakowita.

Kościelne
Kiedyś pewien podchmielony obywatel zaskoczony widokiem jednej z moich sióstr wyraźnie nie mógł znaleźć właściwego słowa, a równocześnie odczuwał silną potrzebę wypowiedzenia się na temat tego, co ujrzały jego oczy, i po krótkim namyśle wydał z siebie frazę:
- Ooo! Kościelna kobieta!

Jak widzicie, tytuł tego posta wymyślił mężczyzna. Ukłon dla tego pana.

I to już wszystko ode mnie na dziś i na ten rok. Do Siego. Niech się darzy.

Autoportret z zamrażarką, styczeń 2016.





Komentarze

  1. Bardzo sympatyczny wpis. Chyba skuszę się do przeczytania książki p.Radzik. Kobiety Koscioła, fajne określenie i jeszcze lepszy temat do pisania. Ciekawa jestem zdania Siostry na temat katolickich feministek. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto podrążyć ten temat. Ciekawa jestem też Siostry zdania :)

      Usuń
  2. 1. dzięki za podchwycenie pomysłu z listą blogów, dokładam prośbę o modlitwę za wszystkie blogujące konsekrowane. :) Na zasadzie: wchodzisz - westchnij za.

    2. mam gdzieś na półce "Niepokorne święte" pani Mroczkowskiej chyba, generalnie polecam, jeśli chodzi o katolicki feminizm. :P

    3. Historia od znajomych klarysek, gdzie kiedyś chwilowo kandydowałam. Jedzie sobie rowerkiem na zakupy taka kołowa (nieklauzurowa) siostra klaryska na zakupy, a dwóch podchmielonych panów głośno rozważa: Ty, Franek, jak do takiej pani się mówi? Nie wiem - odpowiada Franek. - Ja bym powiedział: księżniczko... Klaryski śmiały się z tego miesiąc. :)
    Nie wiem, czy takie kościelne te (wszystkie) kobiety, na pewno nie kościółkowe. Ja wolę tak, jak mówi czasem moje dziecko: kobiety Boga Żywego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Księżniczka mi się podoba. :) "Kobieta Boga" oczywiscie też, ale raczej na takiej zasadzie, jak biblijny "mąż Boży". W sensie, że nie powiedziałabym tak sama o sobie. Ale żeby dało się rozpoznać we mnie tę przynależność. To by było coś.

      Usuń
  3. Hmmm... ściagnę ebooka i zerknę. Chociaż jak widzę TP i "teolożkę" reaguję alergicznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) Reklama blogosfery widzę. Dobrze zobaczyć w jednym miejscu zbiór linków do miejsc, gdzie warto zajrzeć.
    Może zaskoczę, ale kobiety z kręgu św. Hieronima kojarzyłam choć trochę :)

    A... Panowie tego typu są źródłem licznych ciekawych wyrażeń...

    Ale przy okazji podzielę się inną anegdotką:
    Krakowski tramwaj jakiś czas temu. W środku m. in. dwie siostry, babcia i jej nieco niesforny wnuczek. W którymś momencie babcia zwraca się do coraz bardziej rozrabiającego dziecka: "Popatrz, tam jest siostra. A w środku jest Pan Jezus..."

    OdpowiedzUsuń
  5. W mojej rodzinnej miejscowości o takich paniach mówiło się kościółkowe ;)))
    Dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Żyję, żyję ;))
    Dobrej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz