Tajemnica Batszeby



Ile napisano, ile zaśpiewano piosenek o tym, jak cudownie jest przebywać sam na sam z wymarzonym mężczyzną? O motylach w brzuchu i że nic więcej nie ma znaczenia. Ogromnie dużo. Ile z nich potrafi wywołać w Was dreszcz grozy?

Proszę, posłuchajcie „Psalmu Batszeby” Emmy Wallace:




Gdzieś między czułe słówka lekko i z wdziękiem wpleciona została fraza:

...wiem, że powinnam być romantyczna... 
ale ja nie chcę twojej poezji; 
idź, wyślij Uriasza na wojnę. 

Tak daleko może człowieka zaprowadzić pragnienie nie sprzęgnięte z sumieniem? Batszeba jawi się tu jako postać pokroju Herodiady i Atalii, bez skrupułów dążąca po trupach do celu. Nie sądzę, że taka była. Ale mogłaby być. Jak każdy z nas.

Istnieje druga skrajność polegająca na tym, że widzi się w Batszebie bezwolną ofiarę pożądliwości Dawida. Na pewno tak nie było. Po pierwsze – jak mówią mądrzejsi ode mnie – użyty w wyrażeniu „spał z nią”, „położył się z nią” przyimek „im” wskazuje na przyzwolenie kobiety (2 Sm 11, 4). To ich wspólny grzech, choć może wina nie jest równa, skoro Bóg pociąga do odpowiedzialności przede wszystkim króla.

Po drugie: finał tej „przygody” jest taki, że Dawid pragnąc ją pocieszyć, znów się z nią spotkał i spłodził drugie dziecko. Po tym, co przeszła za jego przyczyną – zhańbienie, strata męża, śmierć malutkiego dziecka (bo przecież ono umarło z powodu grzechu ojca) – po tym wszystkim Dawid powinien być najmniej odpowiednią osobą do pocieszania. Raczej powinien być jej wstrętny, jego obecność – nie do zniesienia. Chyba że... ona chciała z nim być.


KIM JEST TA PIĘKNA PANI?

Batszebę poznajemy tylko z pozycji zewnętrznego obserwatora. Nie wiemy, co sobie myślała. Ona sama nie zwierza się nikomu, nie żali się ani nie usprawiedliwia. Może to jest jej mądrość.

A mądrość Batszeba ma w genach. To wnuczka Achitofela, królewskiego doradcy. „Rada Achitofela, której on udzielał, znaczyła tyle, co słowo Boże. Tyle znaczyła każda rada Achitofela zarówno dla Dawida, jak i dla Absaloma” (2 Sm 16, 23). W przyszłości poprze on bunt Absaloma, ale na razie jeszcze na to się nie zanosi. Achitofel jest zaufanym króla.

Z kolei ojciec Batszeby, Eliam, należy do grona najdzielniejszych żołnierzy, podobnie zresztą jak jej mąż, Uriasz Chetyta. Ojciec i mąż są towarzyszami broni, wypróbowani w niejednej bitwie pod wodzą charyzmatycznego Dawida. (2 Sm 23, 34. 39)

Gdy Dawid zauważa z tarasu kobietę o wyjątkowej urodzie, według Biblii hebrajskiej nie rozpoznaje jej, jakby widział ją pierwszy raz w życiu. Dopytuje o nią. Jednak według Biblii greckiej, sam Dawid na jej widok mówi: „Czy ona nie jest Bersabee, córką Eliaba, żoną Chettajczyka Uriasza?”

Być może nie pierwszy raz ją widział, ale na pewno po raz pierwszy zobaczył w niej kobietę. Piękną, pociągającą. Może właśnie znał ją od dziecka i przywykł myśleć o niej jako o dziewczynce, córce przyjaciela. Nie zwrócił uwagi, kiedy stała się taka dorosła. Aż ujrzał ją rozebraną. Nie był na to przygotowany.


TO JUŻ NIE MIAŁA, GDZIE SIĘ KĄPAĆ?

Nie wiadomo, dlaczego to się stało. To trochę dziwne. Starcy, którzy podglądali w kąpieli Zuzannę, musieli nieźle się postarać, żeby znaleźć się z nią w zamkniętym ogrodzie. Ale Dawid po prostu wyszedł na taras własnego domu. Czy Batszeba zawsze kąpała się w tak niedyskretny sposób i tylko czystym przypadkiem nikt z pałacu nie zauważył tego nigdy wcześniej? Czy może wiedziała, że król znudzony leniuchowaniem ma zwyczaj wieczorem spacerować po tarasie i to dobry moment, żeby przyciągnąć jego uwagę? Czy świadomie zagrała va banque? A może naprawdę niechcący akurat jakaś zasłonka się odchyliła? Nie wiadomo.

Jerusalem, Christian Information Center


A CO Z MĘŻEM?

Uriasz był świetnym żołnierzem i porządnym człowiekiem. Tak, w pierwszej kolejności był żołnierzem. Ile dla niego znaczyła żona? Gdyby oprzeć nasze domysły na emocjonalnej przypowieści proroka Natana (2 Sm 12, 1-4), znaczyła więcej niż przeciętnie. Ale z drugiej strony, to że nie chce się z nią spotkać będąc chwilowo w Jerozolimie, jest niezrozumiałe nawet dla Dawida. Dawid, całe życie w boju, znał dobrze zasady wstrzemięźliwości seksualnej obowiązujące podczas wojny (1 Sm 21, 6), ale i tak ta spartańska dyscyplina Uriasza jest dla niego zaskakująca.

Nie wiemy, jak długo byli małżeństwem, ale zastanawia to, że nie znajdujemy żadnej wzmianki o dzieciach. Nie mieli dzieci? To mogłoby wiele wyjaśnić, to przecież duży dramat. Może gasnąca nadzieja na potomstwo stłumiła radość z bycia razem, pojawiło się rozczarowanie. Mąż jeszcze mocniej angażuje się w pracę, żona łapczywie pragnie być znowu dla kogoś ważna. Oczywiście, to tylko jedna z wielu możliwych wersji zdarzeń.

W starożytności całą zasługę poczęcia przypisywano mężczyźnie, całą winę niepłodności – kobiecie. Mężczyzna może spróbować szczęścia z drugą żoną, ale kobieta w takiej sytuacji raczej pozostałaby samotna z piętnem bezpłodności. Chyba że wykazałaby się przedsiębiorczością i determinacją jak na przykład Tamar, synowa Judy (Rdz 38). Zdolność do macierzyństwa to fundamentalna i zwykle jedyna wartość, jaką dostrzegano w kobiecie. Zwróćcie uwagę, że jedyne słowa, które w tej historii padają z ust Batszeby to: "Jestem brzemienna" (2 Sm 11, 5). Czy przeżywa to jako kłopot? Zapewne. Czy również jako błogosławieństwo? Nie wiem.


CZY PO PROSTU WOLAŁA KRÓLA?

Dawid kochał Boga, poezję i kobiety. Gdy opłakuje śmierć swojego przyjaciela, śpiewa:
Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie!
Tak bardzo byłeś mi drogi!
Więcej ceniłem twą miłość, 
niż miłość kobiet. 
(2 Sm 1, 26)

Rozumiem, że chcąc wyrazić wartość przyjacielskiej więzi, porównuje ją z czymś, co ma dla niego również wielkie znaczenie. Miłość kobiet. W takim momencie nie znajduje lepszego porównania. Nie wydaje mu się niestosowne. To jedno zdanie sporo mówi o jego stosunku do kobiet, zatem do Batszeby też, jak sądzę. Traktował ją bardzo serio. Aż do końca, gdy w kryzysowym momencie przypomniała mu, że to Salomon miał zostać następcą tronu, mimo że był jednym z młodszych synów króla. Dawid obiecał jej to i dotrzymał słowa. (1 Krl 1)


NO ALE ZROBILI ŹLE?

No tak. Dopuścili się cudzołóstwa. To pierwsze zło. A potem poszło dalej, bo Dawid próbował rozwiązać tę zawikłaną sytuację po swojemu. Nie poradził się nikogo, nie przyznał się nikomu do grzechu i do tego, że wpakował siebie i cudzą żonę w kłopoty. A przecież miał mądrych ludzi wokół siebie. No, może Achitofel nie byłby najlepszym odbiorcą takich zwierzeń. Ale prorok Natan czy nie znalazłby lepszego rozwiązania niż uśmiercenie Uriasza?

Postępek Dawida nie podobał się Panu a jedną z kar jest rozgłoszenie tego wydarzenia:
To mówi Pan: (...) 
Uczyniłeś to wprawdzie w ukryciu, 
jednak Ja obwieszczę tę rzecz wobec całego Izraela i wobec słońca.
(2 Sm 12, 12)

I faktycznie, aż do dziś opowiada się tę historię i analizuje, i ocenia postępowanie Dawida.

Ja natomiast obejrzawszy w Internecie wiele wizerunków Batszeby myślę, że jej "kara" jest równie przykra. Przez wieki świeci golizną na obrazach, to gruba, to chuda, ale niemal zawsze obnażona, jakby była to jej cecha szczególna. I jak gdyby artyści chcieli nas przekonać, że naprawdę nie sposób było oprzeć się takiej zmysłowej piękności. Myślę, że można było. Na tym polega bycie człowiekiem.

Autor biblijny nie osądza Batszeby. Może dlatego, że w zestawieniu z królem jej osoba i moralność były mało ważne. Uwagę skupia Dawid, wybrany przez Boga, Boży pomazaniec. To przede wszystkim on ma być wierny.


I CO DALEJ?

Przyszedł na świat Salomon, a prorok Natan nazwał go symbolicznym imieniem Jedidiasz, "umiłowany przez Pana" (2 Sm 12, 24-25). Bóg nie pogniewał się na zawsze. Był z Batszebą i był z Dawidem, i był z ich synem. Błogosławił im.

A potem Mateusz Ewangelista wspomniał Batszebę w rodowodzie Jezusa, a egzegeci i kaznodzieje po dziś dzień zachodzą w głowę, dlaczego (Mt 1, 6). Zresztą co do pozostałych trzech kobiet też zachodzą w głowę. Ktoś zauważył, że łączy je jakiś nieporządek w sferze seksualnej. Mnie się wydaje, że bardziej łączy je śmiałość brania życia w swoje ręce. Ryzykowanie nawet utratą dobrej sławy, aby zyskać życie, więcej życia, więcej prawdziwszego życia.

Nie chciałabym relatywizować grzechu, cenię czyste relacje, ale jestem pewna, że Bóg sądzi każdego według jego własnej miary. Tylko On znał serce Batszeby. I zdaje mi się, że mimo wszystko ono Mu się podobało, tak jak mimo wszystko miał upodobanie w Dawidzie.

Ale relacja Batszeby z Bogiem, jej życie duchowe, pozostaje tajemnicą. Kiedyś ją zapytam.


Betlejem, Bazylika Narodzenia, Grota Narodzenia,

Polecam do poczytania:
Maria Miduch "Kobiety, które kochał Bóg"
Krzysztof Biel SJ, Stanisław Biel SJ "Kobiety - między miłością a zdradą. Medytacje biblijne"
Zawsze:
Xavier Leon-Defur "Słownik teologii biblijnej"

Komentarze

  1. ja myślę, że wcale nie musiala być ani wyjątkowa, ani godna wielkich rozważań. Nawet ewnagelia nie wymienia jej z imienia, tylko jako "dawną żonę Uriasza". Po prostu król chce to się idzie, nawet do łóżka, zwłaszcza jak mąż jest całkowicie od tego króla zależny. Nie znam się, ale wydaje mi się, że w tamtej kulturze bycie jedną z czyichś kobiet (zwlaszcza sto osiemnastą nałożnicą króla) nie było czymś wyjątkowym dla kobiety ani wyjątkowo gorszącym. Kobieta, z grubsza, slużyla do spania z i do rodzenia dzieci. No ok, czasem powinna coś ugotować.

    A potem tez mogło już jej być totalnie wszystko jedno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Za głos. Z grubsza się zgadzam, ale w tym użytkowaniu kobiet były jednak określone granice i właśnie tu zostały przekroczone . Dlatego jest mowa o grzechu, karze itd. Dalej zresztą, 2 Sm 13, jest inna historia, o gwałcie, i też nikt z bohaterów nie mówi, że nic się nie stało, bo do tego przecież służy kobieta. Przeciwnie bardzo to wpływa na relacje między przyrodnimi braćmi.
      A kobiety owszem były bardziej zależne od mężczyzn niż dziś, ale to nie oznacza, że automatycznie miały wykonywać wszystko, czego oni sobie zażyczyli. Jest parę postaci kobiecych w Biblii, które wykazują sporo niezależności.
      Nie twierdzę, że wiem, jak było z Batszebą, dlatego często używam słowa "może".

      Usuń
    2. W zasadzie to Natan chyba się upomniał bardziej o zabicie Uriasza niż o cudzołóstwo z Batszebą... w każdym razie najpierw wymienia grzech zabójstwa. Niechronologicznie. Czyli chyba jest hm cięższego kalibru.

      Też nic nie twierdzę, zresztą nie da się twierdzić, za mało mamy danych.

      Usuń
  2. Bajkę , którą Natan opowiada Dawidowi trochę inaczej rozumiem ( niż tylko jako wyrzut za zabicie Uriasza). Biedakowi zabrałeś wszystko , co miał ... nie tylko więc życie ( to na końcu), ale wpierw kochaną żonę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe w tej bajce, że owieczka nie ma własnej woli, jest przedmiotem przetargu (i zabicia), kompletnie się nie liczy. Ty zabrałeś, ty zabiłeś. Żadnych pretensji do owieczki, hm do Batszeby, nie ma. Natan do niej z żadnymi wymówkami _nie_ poszedł, a potem, na koniec, bronił jej tyłka, czego prawdopodobnie by tak bez słowa nie zrobił, gdyby dopuściła się poważnego zła. Albo rzeczywiście nie miała innej opcji, albo aż tak się nie liczyła w tym wszystkim.

      Usuń
  3. W bajce owieczka jest owieczką, więc trudno, by miała własną wolę. Natan jest posłany do króla. Przykazania zostały Izraelitom dane kilka wieków wcześniej i nie słyszałam, by je anulowano. Swoją drogą - umiera ICH dziecko, nie jego dziecko. Trudno mi wyobrazić sobie straszniejszą karę dla matki...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz