Pewnego razu weszłam do przypadkowej księgarni ulokowanej nieopodal przystanku, a tam natychmiast przyciągnęła mój wzrok porządnie wydana książka w ciemnozielonej oprawie. Wyprzedawano ją za jakieś zaskakująco mizerne grosze, czyli akurat za tyle, ile onego czasu miewałam przy sobie. Nabyłam szybciej, niż pomyślałam (co nie jest wcale dziwne, gdyż w moim przypadku kupowanie książek należy do działań podejmowanych pod wpływem impulsu, o ile tylko mogę sobie na to pozwolić). Nosiła tytuł "Księga śpiewów żałobliwych" i była zbiorem staroormiańskiej poezji religijnej. Tak poznałam Grzegorza z Nareku. Właśnie od wtedy się znamy.
Podobały mi się jego utwory, bo były dziwne. Wypowiadane z perspektywy człowieka świadomego swojej małości i splątania, a jednak nie wątpiącego o wielkich nadziejach Boga w nim złożonych. Tak bardzo osobiste i tak bardzo zarazem zakorzenione w Słowie. Nie pozostawiły mnie obojętną. Na szczęście nie tylko mnie.
Papież Franciszek w 2015 roku ogłosił św. Grzegorza z Nareku doktorem Kościoła.
Gdzieś trafiłam na nieznany sobie wiersz Grzegorza o Zacheuszu (Łk 19, 1-10). Znów wszystko inaczej niż w tradycyjnej wykładni tej opowieści.
Ta ufność, że Syn i Ojciec z Duchem Świętym pragną mieszkanie urządzić sobie we mnie. I tęsknota, by tak się stało.
Grzegorz z Nareku
Zejdź prędko
Nie wspiąłem się z tej mizernej ziemi,
Jak celnik Zacheusz,
Na wysokie drzewo mądrości
Aby kontemplować Cię w twej boskości.
Niski wzrost duchowego człowieka we mnie
Nie urósł z braku dobrych uczynków:
Wręcz przeciwnie, nieustannie malał
Aż powróciłem do stanu niemowląt, które piją mleko.
Odwrotnie przyjąłem tę przypowieść,
Wspiąłem się na drzewo zmysłowości;
Z miłości do rzeczy tego świata, o przyjemnym smaku,
Jak inny Zacheusz na innym figowcu.
Stamtąd, dzięki Twemu potężnemu słowu,
Każ mi zejść w pośpiechu, jak jemu;
Przyjdź zamieszkać w domu mojej duszy,
A razem z Tobą Ojciec i Duch Święty.
Spraw, żeby ciało, które skrzywdziło mą duszę
oddało jej czterokroć w posłudze
I dało połowę swoich dóbr
Mojej ubogiej wolnej woli,
Abym, według Twego słowa pozdrowienia,
skierowanego do Zacheusza,
Także stał się godnym usłyszeć Twój głos,
Bo i ja jestem synem Abrahama,
Wedle wiary naszego patriarchy.
źródło: dailygospel.org
Niesamowity...
OdpowiedzUsuńCzasami takie przypadkowe zakupy... wizyty w księgarni potrafią bardzo wiele wnieść do naszego życia..
OdpowiedzUsuńOj tak. :)
Usuń